Ferdinand Baaij był zdumiony ciężkim ładunkiem. Kiedy konsultant zarządzający firmy TRUMPF był u swojego klienta Matyssek Metalltechnik w Stadtoldendorf koło Hanoweru, dostarczono akurat bar. Nie był to jednak zwykły bar: była to przerobiona wycinarka laserowa tradycyjnej firmy z Ditzingen. Berthold Leibinger, wieloletni i nieżyjący już dyrektor generalny firmy TRUMPF, podpisał ją osobiście: na korpusie czarnym flamastrem napisano „Podziwiana z satysfakcją”, a pod spodem widnieje data 23 października 2012 roku.
Dirk Matyssek, partner zarządzający firmy specjalizującej się w obudowach maszyn o tej samej nazwie, kupił bar na aukcji jesienią ubiegłego roku za pośrednictwem platformy internetowej Ebay. Nazywa to „spontaniczną inspiracją”, mówi szef firmy. „Byłem jedynym zainteresowanym”. Powód znalazł drobnym drukiem: bar jest zbyt duży i waży aż siedem ton. „Mamy dużo miejsca w hali montażowej”, mówi Dirk Matyssek, który – mówiąc nieskromnie – uważa się za fana Bertholda Leibingera. Bar, który kiedyś dobrze służył sprzedawcy używanych maszyn na targach, w przyszłości będzie miejscem spotkań pracowników i klientów Matyssek Metalltechnik.
Zawsze istnieje potencjał technologiczny
Fakt, że Ferdinand Baaij był świadkiem dostawy baru, jest prawdopodobnie zbiegiem okoliczności; fakt, że w ogóle tam był, nie jest. Baaij jest konsultantem w spółce zależnej firmy TRUMPF, Smart Factory Consulting GmbH. „Realizujemy projekty z klientami firmy TRUMPF, aby były jeszcze bardziej pomyślne”, wyjaśnia Baaij. Obejmuje to na przykład planowanie fabryki lub cyfryzację. Nawet jeżeli niemiecki przemysł jako całość jest „dobrze pozycjonowany” technologicznie, mówi Baaij, nadal istnieje dalszy potencjał dla każdego przedsiębiorstwa. Ma to wiele wspólnego z rozwojem technologicznym. Baaij wie, że cyfryzacja się opłaca. Inwestycja jest zazwyczaj amortyzowana w okresie krótszym niż rok. Przedsiębiorstwo z siedzibą w Ditzingen, które działa jako niezależna spółka z ograniczoną odpowiedzialnością dopiero od około dwóch lat, ma na swoich kontach 250 klientów. Należą do nich firmy, które generują większą sprzedaż niż Grupa TRUMPF, mówi Baaij. Jednak większość z nich to firmy średniej wielkości, zatrudniające od 50 do 100 pracowników.
Matyssek koncentruje się na jakości i dotrzymywaniu terminów
Podobnie jak firma Matyssek Metalltechnik, która zatrudnia 80 osób. Dziadek Dirka Matysseka założył kiedyś przedsiębiorstwo jako warsztat maszyn rolniczych w Stadtoldendorf, słabym strukturalnie regionie w południowej Dolnej Saksonii. Dirk Matyssek jest partnerem zarządzającym od 26 lat. Obudowy maszyn są projektowane i produkowane w szczególności dla znanych producentów obrabiarek i maszyn pomiarowych, ale także na przykład dla maszyn pakujących i systemów wytwarzania sprężonego powietrza.
Z biegiem lat produkty stawały się coraz bardziej złożone i lepszej jakości, wyjaśnia Dirk Matyssek. Liczby jasno to pokazują: Podczas gdy w 2008 roku przy użyciu dwóch maszyn przetworzono 3000 ton blachy, obecna liczba to nieco ponad 1500 ton przy użyciu trzech maszyn. W tym samym czasie liczba pracowników podwoiła się. Jakość i dotrzymywanie terminów znajdują się na szczycie listy wymagań klientów Matyssek, wyjaśnia szef firmy: „Dostarczamy bezpośrednio do produkcji i musimy dokładnie dotrzymywać uzgodnionych terminów, w przeciwnym razie klient ma poważny problem.
Wyzwanie: dotrzymywanie terminów jest najwyższym priorytetem, ale logistyka w ramach produkcji wewnętrznej musi być również właściwa – w przeciwnym razie „tracimy pieniądze”, mówi Matyssek. Obudowy maszyn, które są produkowane w bardzo małych wielkościach partii, składają się z maksymalnie 500 części blaszanych, a także tarcz, łączników, uszczelnień i śrub, mówi szef firmy. Każda blacha musi być w odpowiednim miejscu i czasie. Podczas gdy dział gięcia zajmuje się optymalizacją ustawień, spawalnia wymaga kompletnych podzespołów.
Trzy dni wystarczą na przeprowadzenie badań
Tym tematem zajęła się firma TRUMPF Smart Factory Consulting GmbH. Dwóch konsultantów spędziło trzy dni analizując procesy Matyssek. Wynik: można poprawić wykorzystanie używanych maszyn, zwiększając tym samym produktywność. Co najmniej równie ważne: procesy muszą być także stale analizowane i optymalizowane. Dotyczy to nie tylko poszczególnych działów, ale wszystkich działów, wyjaśnia Matyssek. Istnieją cyfrowe rozwiązania dla wszystkich tych problemów.
Wyzwanie związane ze starszymi maszynami
Dirk Matyssek ma tego świadomość. Ponieważ jednak jego firma jest niewielka, a niezawodność dostaw jest ważna, są też maszyny, które są używane rzadziej – kosztuje to produktywność, ale wydłuża żywotność maszyny. Jednak starsze maszyny nie zawsze są kompatybilne z rozwiązaniami cyfrowymi. „Nie wyrzucam moich maszyn za każdym razem, kiedy chcę wprowadzić nowe oprogramowanie” – mówi Dirk Matyssek. Nie musi tego robić, zapewnia Baaij. Nawet maszyny, które nie posiadają wymaganego interfejsu, mogą zostać zintegrowane z cyfrowym procesem. Niektóre czynności muszą być wtedy wykonywane ręcznie – tak jak poprzednio. Nawiasem mówiąc, dotyczy to zarówno starszych maszyn TRUMPF, jak i urządzeń innych firm.
Konsultanci TRUMPF dyskutują na równym poziomie
Czasami ma to nawet swoją zaletę w procesie optymalizacji. Dzieje się tak dlatego, że maszyna często nie jest wąskim gardłem, mówi Baaij. Mówiąc prościej, oznacza to, że maszyna musi czekać, aż ludzie przygotują ją do nowego zlecenia lub otrzymają materiał do obróbki.
Tego typu problemy nie są niczym nowym dla konsultantów TRUMPF, którzy posiadają ogromną wiedzę w zakresie obróbki blach. Matyssek to docenia. Można z nimi dyskutować jak równy z równym. „Mówimy tym samym językiem”, mówi Baaij. To odróżnia spółkę zależną firmy TRUMPF od innych firm doradczych. Teraz przyszła kolej na Matyssek; zlecenie zostanie przekazane w najbliższych miesiącach. Bar w hali montażowej w Stadtoldendorf prawdopodobnie odegra ważną rolę w późniejszych dyskusjach.